Historia

Koło Łowieckie nr.62 Piastun powstało 29 stycznia 1960 roku, lecz jego historia sięga początków lat 50-tych. Koło bowiem powstało w wyniku podziału koła łowieckiego, jakie działało od 1951 roku przy Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, które to gromadziło prekursorów odtworzenia powojennego łowiectwa w Polsce. Koło to, którego członkami byli późniejsi założyciele Koła Łowieckiego Piastun polowało w trzech obwodach.

Pierwszym był obwód koło Stanisławowa w Mazowieckim, do którego należały tereny dzisiejszego obwodu nr.346 (dawniej 45) ale również tereny po drugiej stronie szosy Stanisławów – Łochów, które po późniejszym podziale koła przeszły do Koła Łowieckiego Basior. Drugim obwodem był znacznie szerszy teren niż dzisiejszy obwód nr. 267 (dawniej 28) koło Węgrowa. Tereny rozciągały się szerzej od Gaika przez pola po Miedzną i dalej aż po Wrotnów. W wyniku podziału tereny te przeszły w późniejszym czasie na rzecz Koła Łowieckiego Komendy Stołecznej Milicji. Trzeci obwód był obwodem typowo leśnym w województwie opolskim, szczególnie bogatym w zwierzynę płową w tym jelenie, który to obwód po podziale przeszedł w całości na inne koło.

Koło Łowieckie przy SGGW zrzeszało profesorów, pracowników naukowych oraz studentów SGGW i wywodziło się z niego wiele ciekawych i ważnych dla łowiectwa w Polsce osób. Do takich osób należały osoby wpisane na pierwszych miejscach w zachowanym w oryginale akcie założycielskim koła, które poza zdobytą praktyką łowiecką w kole SGGW posiadali szeroką wiedzę teoretyczną z zakresu gospodarki łowieckiej, także tradycji przedwojennych. Pierwszy na liście Zbigniew Bajek, absolwent Wydziału Leśnictwa SGGW od razu po studiach rozpoczął pracę w charakterze instruktora w Zarządzie Wojewódzkim PZŁ w Warszawie (w owym czasie nie było Zarządów Okręgowych). Drugi na liście, kolega ze studiów Zbigniewa Bajka, Janusz Sikorski począwszy od stanowiska asystenta w Zakładzie Gospodarki Łowieckiej SGGW przez całe zawodowe życie związany był z łowiectwem. Kilkanaście lat stał na czele państwowej administracji łowieckiej jako wicedyrektor Departamentu Leśnictwa i Łowiectwa w Ministerstwie Leśnictwa, a następnie Główny Inspektor Gospodarki Łowieckiej i Rybackiej w Ministerstwie Rolnictwa i Leśnictwa. Okres jego rządów to prawdziwy „złoty wiek” polskiego łowiectwa do dziś wspominany z łezką w oku przez myśliwych starszego i średniego pokolenia. Janusz Sikorski zasłynął z twórczości jaką publikował w prasie myśliwskiej: „Łowcu Polskim” i „Braci Łowieckiej”. Wydał dwa zbiory znakomitych fraszek myśliwskich: „Cienkim śrutem” oraz „Grubym śrutem”. „W kniei i buszu” jest wyborem najlepszych opowiadań autora. Opisuje w nich swoje myśliwskie przygody w polskich kniejach oraz afrykańskim buszu. Z książki emanuje niekłamana miłość do przyrody oraz wielka wiedza na temat wszelkich zagadnień związanych z polowaniem i gospodarką łowiecką. Autor jest w tych dziedzinach niekwestionowanym autorytetem. Kolejnymi na liście są bracia Stefan i Zbigniew Wardzyńscy. Stefan po początkowym okresie polowania w naszym kole wraz z podziałem przeszedł do Koła Łowieckiego Basior. Zbigniew Wardzyński był niezwykle aktywnym myśliwym naszego koła. Polował jeszcze w latach 90-tych podobnie jak przez wiele lat najstarszy członek naszego koła, również założyciel koła Pan Czesław Dudek, którego wykładów z gospodarki łowieckiej na kolejnych walnych zebraniach koła nigdy nie zapomnimy. Poza nim z SGGW wywodzili się ówcześni adiunkci Jackowski i Wagner oraz późniejszy dyrektor PGR w województwie łódzkim Karolak. Założycielem był też absolwent Politechniki Warszawskiej, jeszcze nie tak dawno temu z nami polujący Czesław Nurkowski. Ważną postacią dla koła był również jeden z jego założycieli, związany z Wydziałem Rolnictwa Rady Narodowej w Węgrowie Czesław Joniuk. Listę założycieli skromnie zamyka postać niezwykle ważna dla naszego koła – Henryk Małecki, który w owym czasie był młodym myśliwym polującym od 1956 roku, a w późniejszych latach członek zarządu, wieloletni łowczy i wieloletni prezes Koła Łowieckiego Piastun, osoba która przez dziesięciolecia nadawała kształt naszemu kołu. Dużą pomocą dla niego był w późniejszym okresie Profesor doktor hab. Tadeusz Bączkowski w latach 1981-1993 oraz 1999-2002 Dyrektor Instytutu Stomatologii Akademii Medycznej w Warszawie, który wstąpił do koła w roku 1962. Profesor Bączkowski również przez wiele lat pełnił funkcję łowczego i prezesa koła i współpraca tych dwóch osób przyniosła najwięcej korzyści naszemu kołu. Profesor Bączkowski zmarł w grudniu 2013 roku. W kole poluje jego syn Bohdan Bączkowski. Pierwszym prezesem był Zbigniew Bajek, łowczym Zbigniew Wardzyński. Po odejściu z koła Zbigniewa Bajka prezesem został Zbigniew Wardzyński i do zarządu wszedł wtedy Henryk Małecki, który po krótkim czasie został łowczym. Po pewnym czasie nastąpiła zmiana ról i na wiele lat Prezesem został Henryk Małecki, a Zbigniew Wardzyński był łowczym do czasu gdy łowczym został Tadeusz Bączkowski. Tadeusz Bączkowski na początku lat 80-tych pełnił również funkcję prezesa koła. Aktywnymi osobami tworzącymi przez lata w kolejnych zarządach kształt naszego koła byli myśliwi tacy jak Józef Bargiełowski, Tadeusz Bielakowski, Jerzy Wojciechowski, Henryk Humiencki nie wspominając już o ciągle polującym z nami wybitnym chirurgu Profesorze Jerzym Wesołowskim, który wstąpił do koła razem z Prof. Baczkowskim w roku 1962. O angielski styl na polowaniu dbał Stanisław Kwiatkowski, który kilku kolegów myśliwych i ich dzieci nauczył języka angielskiego. Tadeusz Bielakowski, który w młodości był kucharzem w Marynarce Wojennej przygotowywał zawsze najlepszy bigos nie żałując mu czerwonego wina i jałowca. Jerzy Wojciechowski słynął za to ze zdolności rusznikarskich. Do dziś koledzy chwalą perfekcyjne działanie broni jaka do niego niegdyś należała. Kolega Jerzy był niezwykle oddany sprawie zwalczania kłusownictwa i jako gospodarz łowiska zawsze pilnował aby niepowołane samochody nie jeździły beztrosko po łowisku. Nie możemy też zapomnieć o leśnikach Janie Kwiecińskim z Jartypor i ze Stanisławowa o Witoldzie Zaroniu, którego syn przyjęty został do koła razem z Robertem Żychowskim i Krzysztofem Filipkiem na początku lat 80-tych. Niestety jego przeprowadzka na Mazury spowodowała odejście z koła lecz jego miejsce zajął Marian Zaron, bratanek Witolda, który przejął tak przez kolegów lubianą leśniczówkę w obwodzie 346. Kolega Marian Zaron, od wielu lat jest członkiem zarządu koła Piastun. W końcu lat 80’tych i na początku 90’tych do koła wstąpiły osoby tworzące zarządy koła po roku 2005 – obecny prezes Krzysztof Bereda i skarbnik Marek Rajwacki, którzy przenieśli się z koła Modrzew. W naszym kole jest syn prezesa, Jacek Bereda, który poluje w rejonie Stanisławowa jako czwarte pokolenie myśliwych na tym terenie. Swoje pierwsze kroki w łowiectwie stawiał w naszym kole członek Okręgowej Rady Łowieckiej w Siedlcach kol. Andrzej Czeczko.

Zgodnie ze wspomnieniami Henryka Małeckiego obwód 267 po przejęciu go przez koło SGGW był bardzo ubogi w zwierzynę. Był to teren wcześniej przylegający do miejsca stacjonowania wojsk radzieckich, których żołnierze kłusowali na tym terenie, toteż po wojennym niskim stanie zwierzyny, nie mogła się ona odrodzić. Przez pierwsze lata całkowicie nie polowano w tym obwodzie łącznie z pierwszym rokiem po przejęciu tego obwodu przez Koło Łowieckie Piastun, kiedy zinwentaryzowano dosłownie kilka saren i kilka dzików. Wstrzymanie wtedy polowań i późniejsza racjonalna gospodarka łowiecka spowodowały, że w latach 70’tych zinwentaryzowano ponad 200 szt. sarny w tym samym łowisku oraz strzelano w tym obwodzie ponad dwadzieścia rogaczy i ponad trzydzieści kóz i koźląt. Niestety wszystko to załamało się w zimę stulecia 1979 roku. Jak wielkie śniegi stopniały podniesiono spod śniegu szczątki ponad dziewięćdziesięciu saren. Obwód bogaty był też w zające. Jeszcze podczas Polowania Wigilijnego w roku 1980-tego na polach byłego lotniska padło ponad 60 zajęcy. W owych czasach koło celem poprawienia finansów koła organizowało odłowy zajęcy gdzie łapano w granicach 70 – 100 zajęcy, które były wysyłane na eksport.

Obwód 346 koło Stanisławowa zawsze słynął z dzików. W obwodzie zawsze też były łosie, które przez wiele lat były wpisywane w plany polowań. Sarny i zająca zawsze w tym obwodzie było mniej ze względu na bardzo duże kłusownictwo na tym terenie. Ilość wnyków, wszelakiego rodzaju drutów i sideł stawianych przez okolicznych mieszkańców mogła przerażać. W Stanie Wojennym, jak myśliwym odebrano broń i okoliczni kłusownicy poczuli się bezkarni brakiem obecności myśliwych w łowisku koło wprowadziło wyjazdy z dokumentem „delegacja” do łowiska. Delegacja wystawiona przez koło była przepustką, dzięki której można było się dostać do innego w tym czasie województwa Siedleckiego, co w stanie wojennym wymagało specjalnego zezwolenia. Ilość zdejmowanych przez myśliwych linek i wnyków w owym czasie mogła przerażać. Ale i tak w owym czasie już można było się łatwiej poruszać po obwodzie. Przed wielką melioracją jaka miała miejsce w latach 70-tych teren był raczej bagnisty i trudny do przejechania samochodem. Za to obfitował w dzikie kaczki i inne gatunki ptactwa. Nasz były strażnik łowiecki Stanisław Zych wspominał ze swojej młodości polowania na cietrzewie w okolicy jego domu. Po melioracji charakter tego obwodu się bardzo zmienił lecz nadal obfituje on w dziki i dzięki mniejszemu w ostatnich latach kłusownictwu również sarny. Łoś, na którego nie polujemy nadal jest w tym łowisku. Obecnie Koło Łowieckie nr.62 Piastun zrzesza 36 członków z czego 18-tu posiada uprawnienia selekcjonerskie pozyskując łącznie w dwóch obwodach między 50 a 100 sztuk dzików, około 30 sztuk sarny i niewielkie ilości zwierzyny drobnej. W ostatnim dziesięcioleciu znacznie zwiększyła się populacja dzików szczególnie w obwodzie 267, w którym to Koło boryka się z dużą ilością szkód łowieckich.

Myśliwi koła dysponują barakowozem w obwodzie 346 i domkiem myśliwskim w obwodzie267.

W obu obwodach systematycznie przybywa ambon, paśników i lizawek oraz są uprawiane poletka łowieckie i pasy zaporowe w celu zatrzymania dzików w lesie i ograniczeniu szkód łowieckich.

Koło aktywnie działa na rzecz szerzenia dobrego wizerunku łowiectwa i od samego początku czyli 2009r aktywnie uczestniczy w obchodach dnia Świętego Huberta wspierając imprezę promującą łowiectwo znaną pod nazwą „Hubertus Węgrowski” organizowaną przez miasto Węgrów, Kościół Katolicki, Lasy Państwowe, okoliczne koła łowieckie i wiele innych lokalnych instytucji.

W 2013 roku członkowie koła ufundowali na rzecz koła sztandar, na którym widnieje niedźwiedź symbol Koła Łowieckiego Piastun. Piastun to młody niedźwiedź będący jeszcze pod opieką niedźwiedzicy. Sztandar oficjalnie nadany zostanie 11.05.2014 roku.

Historia koła została spisana przez Roberta Żychowskiego głównie na podstawie wspomnień Henryka Małeckiego, Krzysztofa Beredy i własnych.

Tekst historii jest tekstem otwartym. Koledzy myśliwi proszeni są o wnoszenie poprawek i uzupełnień na adres administratora strony. Wszelkie poprawki i uzupełnienia zaakceptowane przez Zarząd będą uwzględniane w tekście historii koła.